Współpraca z marką wędkarską – hit czy sh#t?

Odnoszę wrażenie, że wędkarstwo karpiowe, a nawet ogólnie wędkarstwo skierowało się w zupełnie innym kierunku, niż miało to miejsce 5 czy 10 lat temu. Swoją przygodę z wędkarstwem rozpoczęłam już jako szkrab, który widząc tatę wybierającego się o świcie na ryby był gotowy urządzić niemałą histerię, aby móc pojechać razem z nim. Z upływem czasu przeobraziłam się z osoby towarzyszącej na doczepkę w wędkarskiego świra nie wyobrażającego sobie, że wyjazd na ryby może się odbyć beze mnie 😁 Mogę więc powiedzieć, że moją wędkarską zajawkę zawdzięczam mojemu tacie, który na początku mojej przygody dzielnie znosił poplątane zestawy, haczyki wbijane w palec czy nawet w skrajnych przypadkach łamane wędki. Z czasem przestałam być małym koszmarem wyjazdów i stałam się rasowym wędkarzem, który już nie wymagał pomocy, a wręcz przeciwnie – był w stanie jej udzielić. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, w jakim kierunku pójdzie moja pasja – łowiłam wszelkimi, możliwymi metodami: spławik, spinning, grunt… Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, że moje serce skradnie właśnie wędkarstwo karpiowe.

Odkąd moja zajawka skupiła się na wędkarstwie stricte karpiowym staram się obserwować zjawiska występujące w tym środowisku. Wcześniej pasja skupiała się przede wszystkim na sferze offline, czyli po prostu wyjeżdżaliśmy na ryby, czerpaliśmy z tego radość, spotykaliśmy innych wędkarzy nad wodą, wracaliśmy do domu i zaczynaliśmy odliczać dni do kolejnego wyjazdu… Teraz bardzo duża część „życia karpiarza” skupia się na sferze online – nawet, gdy jesteśmy nad wodą. O co mi chodzi? Mam tu na myśli fakt, że wielu wędkarzy obraca się chociażby w szeroko pojętych mediach społecznościowych – zakładamy konta na Facebook’u, Instagram’ie, zakładamy swoje kanały na YouTub’ie itp. Dzielimy się swoją pasją w szerszym gronie – często z osobami, których nawet nie znamy. Teraz wybierając się na ryby często zabieramy dodatkową torbę na elektronikę – powerbanki, kamery, aparaty… Gdy zaczynałam swoją przygodę z wędkarstwem nie myślałam w tych kategoriach, ba! Często nie zabierałam ze sobą nawet telefonu komórkowego – bo przecież szczęśliwi czasu nie liczą 😊 Dodam też, że opisując zjawisko przenoszenia się pasji do sfery online jestem w pełni świadoma tego, że jestem tylko kolejnym przykładem osoby, która dzieli się swoją pasją w Internecie, na różnych kanałach, w różny sposób. Nie ma co ukrywać – czasy się zmieniają i możemy tego doświadczyć nawet w przypadku naszego sportu.

Mówiąc o sferze online nie sposób jest nie wspomnieć o nowej „modzie” wśród karpiarzy. Od dłuższego czasu dostrzegam „parcie” na partnerstwo z firmami wędkarskimi. Zastanawiam się skąd wziął się taki trend? Nie da się ukryć, że rynek wędkarski jest ciężki. Chociażby przez to parcie wędkarzy do reprezentowania czy też promowania marki. Nieraz spotkałam się z pytaniami w stylu – „Cześć, mam gigantyczne zasięgi i mogę powiedzieć, że ryby łowię na przynęty marki X w zamian za gratisy”… Przecież to nie o to w tym wszystkim chodzi! Właśnie przez takie podejście informacje, które widzimy w mediach społecznościowych stają się mniej wiarygodne. Nie będę ukrywać, że osobiście miałam i mam przyjemność współpracować z firmami wędkarskimi. Dla mnie, jako osoby, która reprezentuje firmę X nie jest ważne wciskanie kitu ile to ja ryb nie złowiłam na taki i taki sprzęt, nie zastanawiaj się tylko kupuj… Dla mnie istotne jest przekazywanie szczerej opinii na temat produktu – to moim zdaniem powinien być cel każdego reprezentanta czy ambasadora marki. Jestem ciekawa jakie jest Twoje zdanie na ten temat?

Bazując na swoim doświadczeniu zastanawiałam się skąd wziął się taki trend, a właściwie dlaczego ludziom tak bardzo na tym zależy. Jestem bowiem osobą, która nie prosiła się nigdy o współpracę z firmą X,Y czy Z. W moim przypadku ludzie odzywali się do mnie sami i oferowali mi propozycje współpracy na mniej lub bardziej ” korzystnych warunkach”. O tym czym mogą być te „korzystne warunki” opowiem trochę później. Nigdy nie odczuwałam wewnętrznej potrzeby przynależności do marki wędkarskiej. Jako osoba, która ma na koncie mniej bądź bardziej udane partnerstwa pomyślałam, że opowiem Ci trochę o odczuciach, jakie mi w tych czasach towarzyszyły, a także spróbuję przedstawić moje wnioski i rady dotyczące nawiązywania współpracy.

Skąd taka potrzeba?
Bazując na swoim doświadczeniu i tym, co udało mi się dostrzec w środowisku wędkarskim wytypowałam możliwe powody, dla których wędkarze mogą chcieć podejmować się współpracy często z jakąkolwiek firmą karpiową:
Oszczędność pieniędzy: każdy sport uprawiany profesjonalnie wiąże się z dużym nakładem finansowym. W przypadku wędkarstwa karpiowego bardzo duże koszty generuje spożywka czyli wszelkiego rodzaju kulki proteinowe, pellety, ziarna itp. Może właśnie dlatego wędkarze najczęściej podejmują się współpracy z firmą produkującą przynęty czy zanęty. Jednak faktem jest, że firm spożywczych z roku na rok przybywa i po prostu łatwiej jest znaleźć firmę tego typu, szukającą teamowiczów.
Przynależność do grupy: partnerstwo z firmą wiąże się z nawiązaniem relacji z wędkarzami noszącymi to samo logo na czapce. Niektórzy wędkarze mogą mieć problem z nawiązywaniem relacji między innymi wędkarzami. Wiele pięknych znajomości zaczyna się w Internecie, jednak nie każdy może mieć odwagę aby spotkać się nad wodą z osobą, którą zna się tylko z sieci. Spotykając ludzi należących do teamu X możemy sądzić, że spotkamy tam ludzi ułożonych, z tą samą pasją i szacunkiem do ryb – nic bardziej mylnego. Na szczęście nie na własnej skórze, ale wiem, że zdarzały się sytuacje, w których osoba wcielona do teamu okazywała się karpiarzem chociażby nie wyznającym zasady no kill, pozostawiającym syf na stanowisku bądź zwyczajnie nie traktującym ryby z odpowiednim szacunkiem czy troską.
Specjalne benefity dla członków zespołu: firmy podejmując się współpracy z wędkarzami często oferują dodatkowe atrakcje w postaci zawodów organizowanych tylko dla przedstawicieli marki X, możliwość testowania produktów przed wypuszczeniem na rynek
Rozgłos i zwiększenie personalnych zasięgów: coraz więcej osób odczuwa wewnętrzną potrzebę zaistnienia w światku wędkarskim. Dzięki współpracy z firmami wędkarskimi wędkarz jest w stanie zaistnieć za sprawą udostępniania jego efektów znad wody na profilu marki, który często ma kilka razy więcej obserwujących i generuje zasięgi, o których pojedyncze jednostki są w stanie tylko pomarzyć.
Zarabianie hajsu: znam niewielu wędkarzy, którzy poza towarem w ramach wynagrodzenia za reprezentowanie marki otrzymują także normalne wynagrodzenie. Dla osób, które wypracowały swoje kanały, zasięgi i są dobrze postrzegane w społeczeństwie wędkarzy mogą być oferowane tego typu benefity. Chyba marzeniem każdego wędkarza jest żyć z pasji? Jednak często bywa tak, ze pasja brzydnie gdy wywierana jest na nas presja w postaci – wyników, ilość postów, filmów itp. Czy Twoim zdaniem da się połączyć pasję z pracą nie narażając na uszczerbek swojej zajawki?

Moje rady
Takie powody przychodzą mi do głowy- na pewno jest ich więcej i nie mam o nich zielonego pojęcia. Niektórzy powiedzą, że współpraca z jakąkolwiek firmą to dno, inni że jest to coś do czego dążą. Każdy powinien spełniać się w pasji na swój sposób. Nie dajmy się jednak zwariować – znam wędkarzy, którzy za kilogram kulek są w stanie narazić swoją osobę, a raczej jej wizerunek na szwank. Czy za taką cenę warto? W tym miejscu pozwolę sobie udzielić Ci kilka rad dotyczących właśnie nawiązywania współpracy z firmami wędkarskimi:

Przemyśl to! Współpraca z firmą wędkarską to nie tylko przyjemności. Weź pod uwagę fakt, że od momentu nawiązania partnerstwa z firmą dojdą Ci dodatkowe obowiązki. Od tej pory poza delektowaniem się czasem spędzonym nad wodą będziesz musiał znaleźć czas na robienie zdjęć, filmów, recenzji itp. Będziesz musiał sprawdzać towar, który prawdopodobnie nie da Ci pożądanych efektów. Czy jesteś na to gotowy?
-Jakościowo, a nie ilościowo. Wielu wędkarzy podejmuje się równoległej współpracy z kilkoma firmami wędkarskimi. Z doświadczenia wiem, że może to przysporzyć problemów. Współpracowałam równolegle z 2 firmami i niestety jedna z nich zawsze miała problemy o to, że ośmielam się promować produkt marki Y mimo, że oferty obu firm się nie pokrywały. To dowód na to, że problematyczne może być nawet reprezentowanie 2 firm o skrajnie różnym asortymencie. Nawiązanie współpracy z 1 firmą zapewni jakościową pracę- bo pamiętajmy, że reprezentowanie marki to nie tylko przyjemności ale i zobowiązania.
-Znane Ci marki. Nie jest dobrym pomysłem nawiązywanie współpracy z firmą, z której produktami nie miało się żadnej styczności. Chęć reprezentowania marki powinna być poprzedzona sprawdzaniem produktów nad wodą. Co jeżeli zobowiążesz się do promowania produktów, które okażą się totalną klapą?
-Bądź wiarygodny! Nie spotkałam się z firmą, w której jestem w stanie polecić 100% produktów z oferty. Szczerze to nie wiem czy kiedykolwiek znajdę taką firmę. Oczywiście są firmy z sekcji premium, które mają dobre jakościowo produkty, jednak jeszcze nigdy nie mogłam nie powiedzieć żadnego „ale”. Nie ma sensu wciskać wędkarzom kitu – nie o to w tym wszystkim chodzi. Bądź wiarygodny i szczery – to najlepsze co możesz zrobić dla siebie, firmy i przede wszystkim innych wędkarzy.
-Nie bądź pazerny. Na początku współpracy nie licz na cudy – nie dostaniesz tony towaru za 3 zdjęcia z lokowaniem produktu na Facebook’u. Ciężka praca popłaca- rób swoje a na pewno zostaniesz nagrodzony w swoim czasie.
-Nie zapominaj o najważniejszym. Nie zapominaj o tym, co jest w tym wszystkim najważniejsze – pasja. To ona napędza Cię do działania, to ona nadaje sens Twojemu życiu. Rób to co kochasz z uśmiechem na ustach i nie pozwól, aby w tym wszystkim zawładnęła Tobą potrzeba zaistnienia w środowisku, fame czy w skrajnych przypadkach gratisy firmowe.

Jak jest u mnie teraz?
Na chwilę obecną współpracuję z firmą Caperlan, jednak nie mam zamiaru udawać, że tylko ta firma jeździ ze mną nad wodę- nie znam wędakrza, który współpracując z firmą X jest wyposażony tylko w produkty tej marki. W moim arsenale znajdziecie produkty różnych marek – PB, Undercarp, Invader, Mivardi i wiele, wiele innych. Nie ukrywam też, że i w tym sezonie będę sprawdzała oferty innych firm – z czystej ciekawości.

Bez radości nic Ci nie wyjdzie !

Moje zdanie na temat partnerstwa z firmami wędkarskimi znasz. Jestem ciekawa jaka jest Twoja opinia na ten temat? Czy Twoim zdaniem warto dążyć do nawiązania współpracy z firmą wędkarską? Czy może najlepiej to olać i po prostu robić swoje?

2 komentarze

Dodaj odpowiedź do KarolZ Anuluj pisanie odpowiedzi